POLECAMY

PATRONAT HONOROWY

 

prof. Wiesław Banyś
Rektor Uniwersytetu Śląskiego

 

 

        

 

              

 

    

 

 

 

        

 

  

 

                 

 

           

 


 

 

 

               

Indigo Tree | siła subtelności

Już w czwartek wyjątkowy koncert! Duet Indigo Tree jedno z największych objawień ubiegłego roku na polskiej scenie muzycznej. W drodze pomiędzy Open'erem a Off Festivalem zagrają na Kręgach Sztuki. Zapraszamy do posłuchania na żywo kołysanek o miłości i śmierci.

więcej...

 

 

8.09 | g. 21.00 | czwartek | Piwnica Stary Targ | Stary targ 1

Jezeli jeszcze ich nie słyszeliście http://www.myspace.com/indigotree

  

 

 

Krytycy oszaleli na punkcie ich debiutanckiej płyty..

„Indigo Tree to największa niespodzianka, jaka mnie spotkała ze strony rodzimego rynku pod koniec ubiegłego roku. (...) Taka powinna być – prosta i skromna – twórczość lo-fi. (...) Nieco zawstydzające dla polskiej konkurencji spod znaku Brodki, Makowieckiego i innych próbujących z różnym skutkiem sił w takiej właśnie konwencji jest to, jak osiągnięto perfekcyjne brzmienie tej płyty – dzięki nagraniu jej w pomieszczeniach atelier fotograficznego Ośrodka Postaw Twórczych we Wrocławiu. Rozbrajająco trafiony zestaw, ulotnie piękny i szczęśliwie nieoczekiwany.”
(Bartek Chaciński, Przekrój)

„Indigo Tree potwierdza, że siłą muzyki jest kilka właściwych nut – niekoniecznie trzeba mieć do dyspozycji orkiestrę czy szafę elektronicznych efektów, żeby stworzyć ciekawy kawałek. (...) „Lullabies...” to muzyka niewymuszona. Wszystko się tu zgadza, od początku do końca”
(Rafał Zieliński, Gazeta Wyborcza)

„Pewnie gdyby Indigo Tree było duetem amerykańskim albo angielskim, modne serwisy internetowe i blogi promowałyby go teraz na potęgę. Ale skoro jest to zespół z Polski, to pozostaje nam się cieszyć, że mamy takich artystów i liczyć na to, że zostaną oni wcześniej czy później dostrzeżeni też za granicą.”
(Jacek Skolimowski, Dziennik)

„Wrocławski duet Indigo Tree zadebiutował płytą, która nie tylko pozwala leczyć polskie kompleksy, ale obroniłaby się też za Odrą, Renem, Kanałem La Manche i za Atlantykiem również. (...) Skromne, wycofane nieco brzmienie i dyskretne aranżacje tworzą płytę, na której umiejętność uzyskania rzeczy pięknych z najdrobniejszych składników ociera się o geniusz. (...) Cudo.”
(Piotr Lewandowski, popupmusic.pl)

„To bardzo ważna dla całego muzycznego środowiska w Polsce płyta. Raz, że stanowiąca powiew dźwiękowej świeżości najwyższego sortu, dwa – tak świetna, że aż dziw, że polska. Będąca jednym z najlepszych wydawnictw, jakie przytrafiły się naszej rodzimej muzyce w ostatnich latach.(...) Nastrojowa, avant-popowa kraina wciągnie was bez reszty.”
(Bartek Kot, onet.pl)

„Okazuje się, że Polak potrafi. Muzykom tajemniczego duetu Indigo Tree udało się uciec od rodzimych schematów i ograniczeń i nagrać płytę, która lokuje się w samym centrum obowiązujących na świecie trendów. (...) Otóż „Lullabies...” to bodaj pierwsza tak udana i sugestywna polska odpowiedź na to, co za Oceanem nazywa się „freak folkiem” albo „nową folkową psychodelią”.(...) No i kompozycje i melodie są jak najbardziej oryginalne. A właśnie fantastyczne melodie stanowią w pierwszej kolejności o sile tego debiutu.(...) Dodatkowo wszystko utrzymane jest w szorstkiej konwencji lo-fi. I to działa. Jest w tym jakaś trudna do opisania, psychodeliczna magia, która nie pozwala przejść obok tej dziwnej płyty obojętnie.”
(Marek Świrkowicz, Teraz Rock)

Sporo w tym uroku, analogowej ciepłoty (..) ale i sprawnej erystyki, bo na zaproponowaną przez Indigo Tree senną konwencję łatwo przystać, pogrążając się w misternie tkanej sieci introwertycznych kołysanek, ale po przebudzeniu w pamięci niewiele zostaje. (...) Choć znajdą się i tacy, którzy ową narkotyczną naturę „Lullabies...” docenią.”
(Maciej Lisiecki, screenagers.pl)

„To tak osobista i delikatna płyta, że powinna natychmiast zniknąć z wszystkich mediów masowego rażenia. Niech się zajmują aferami i katastrofami. A „Kołysanki” niech każde z nas przeżywa samodzielnie”
(wearefrompoland.pl)

„Rzeczywiście nastrój, klimat czy jakkolwiek by tego nie nazwać, zmienia się jak krajobrazy za oknem podczas podróży dalekobieżnym pociągiem. Przedział pustoszeje, a wy zastanawiacie się, dokąd tak naprawdę ten pociąg was zawiezie. Atmosfera „lullabies...” balansując pomiędzy jasnymi i mrocznymi tonacjami, krąży wokół czegoś wyraźnie niepokojącego.”
(uwolnijmuzyke.pl)

„Filip Zawada i Peve Lety nagrali krążek, o którym powinny dudnić polskie rozgłośnie, portale internetowe i gazety. Trudno bowiem uwierzyć, ale duetowi małomównych introwertyków, (...) udała się rzecz niebywała. Ich album trzyma światowy poziom, a brzmi co najmniej tak, jakby był szlachetnym odpryskiem twórczości legendarnego Neila Younga. (...) W głowie zostaną wam piękne melodie, umiejętnie oprawione w wielowarstwowy welon z różnorodnych dźwięków. A singlowe „iamthecar” i „swell” to tylko próbka możliwości spółki Zawada-Lety. W utworach z „Lullabies...” nie znajdziecie nic oczywistego. To jednostajna, senna muzyka, która płynie gdzieś spoza rytmów codzienności.”
(Anna Gromnicka, Dziennik Kultura)

„Gdy opadły już wszystkie liście a wraz z nimi nadzieje że nadwiślański rynek płytowy spłodzi coś wartego uwagi, stał się cud i pojawił się zespół Indigo Tree”
(Kacper Kapsa, cgm.pl)

„Indigo Tree to naturalna, bezpretensjonalna melodyka. (...) I kameralny urok niedoskonałego lo-fi. Nic nowego, a coś innego.”
(Angelika Kucińska, Hiro)

„To bardzo spokojny album, stonowany i melancholijny. Jest tak zachodni, że nie jestem w stanie uwierzyć, że został nagrany we Wrocławiu. (...) Polska płyta roku.”
(kmag)

„Cicho, ale niepokojąco. Przystępnie, ale psychodelicznie. Jeden z najciekawszych debiutów minionego roku i wielka obietnica na przyszłość.”
(Jarosław Szubrycht)