POLECAMY
 

 

PATRONAT HONOROWY

 

 

prof. Wiesław Banyś

Rektor Uniwersytetu Śląskiego

 

 

 

 

         

 

    

 

 

               

 

         

 

 

 

Dofinansowano ze środków

Ministerstra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

 

            

   

 

 

     

 

   

 

     

 

 

 

    

    

        

 

   

 

       

 

        

 

 

 

 

       

 

 

  

 

              

   

   

    

 

„I wszystko nadzieją podparte" - Ireneusz Betlewicz

CBM, ul. Ks. I. Świeżego 6 | Cieszyn | 6 lipca |  godz. 17.00

Ireneusz Betlewicz, „I wszystko nadzieją podparte”

 

 

Ireneusz Betlewicz, poeta, artysta plastyk. Urodził się w 1954 roku w Ostródzie. Od dzieciństwa choruje na postępujący zanik mięśni. Twórczość poetycką i plastyczną prezentuje od lat osiemdziesiątych. Wydaje tomiki poetyckie, pisze felietony i zgłębia różne techniki malarskie, wystawia i prezentuje twórczość poetycką podczas wieczorów autorskich. Tworzy kompozycje pełne ruchu i fantazji – umiejętnie operując nastrojem poszukuje nowych treści, burzy i buduje niepowtarzalne formy wyrazu. W miarę postępu choroby musi zrezygnować z malowania i rysowania rękami - tworzy trzymając narzędzia plastyczne ustami, obecnie skupia się na rysunku piórkiem..

 

Mówi:

Ku czemu idę wędrując ścieżką ziemi? Do zrozumienia, do poznania piękna, dla odszukania miłości? A iluż lat jeszcze mi potrzeba, by wreszcie precyzyjnie wejrzeć w te pojęcia; rozpoznać ich barwę, odnaleźć twarz pierwotną. A i sił skąd brać, bym mógł ponieść swój niejeden kamień, od kogo wiedzy, by umieć podeprzeć wiotką zieloność wiosennej myśli. Ponadto podejrzewam, że gdyby nawet nastąpiło oberwanie górskiej chmury ze skondensowaną mocą odnawialnej natury i zmiękczyło mnie do ostatniego naskórka, to i tak pewnie bym nie poczuł czasu swej ziemskiej wędrówki ni w połowie możliwej całości.

Lat mi przybywa, więc już nie cichaczem wnioskuję, że może problem nie w rzeczywistości darowanej: w braku zdrowia, pieniędzy, takiego, a nie innego miejsca zamieszkania i może nie „wyborze” partnera na życie. I że to nie jakiś złośliwy zrost kodu genetycznego sprawia, że człek nim obdarzony przez naturę musi „gorączkowo” przez życie pędzić. Tak myślę… i jestem – działaniem

artystycznym tworzę mego życia nie tylko moment!